fbpx
Przejdź do treści

DRZEWA LIZBONY

Cyprus luzytański

Cupressus Lusitanica

Ma 148 lat. Wiele przeszedł. Tylu wchodziło mu na głowę. Jeden z nich bezmyślnie złamał mu serce. Odrosło. I choć co roku mówią, że to już, on nadal żyje. Cupressus lusitanica, czyli Cyprys rodem z Meksyku, który, ze względu na jego miłość do ziem portugalskich, tutaj określany jest Cyprysem Luzytańskim to zielony skarb stolicy.

Tęsknota drzewa

Jacaranda mimosifolia

Ciężko przejść obok niej obojętnie. Jakaranda mimozolistna (jacaranda mimosifolia) przypłynęła tutaj w XVII wieku z Brazylii – w czasach podbojów i podróży. Jej lawendowe kwiecie jest najlepszym wyznacznikiem tego, że maj już się mai. To drzewo pełne saudade. Zakwita też jesienią – subtelnie, w tęsknocie za brazylijskim latem.

Piękny cień Lizbony

Phytolacca dioica

 
 
 
 

 Phytolacca dioica, czyli Bela Sombra, od ponad 150 lat daje piękny cień stolicy.

Mimo, że wygląda jak potężne drzewo, jest byliną. Charakterystyczna bulwiasta łodyga rośliny nie zawiera ligniny, a więc nie jest drewnem. W rzeczywistości, z pozoru twarde wyrośla, można pokroić zwykłym nożem. Bela Sombra przybyła do Portugalii z pamp (nizin o łagodnym podzwrotnikowym klimacie) Południowej Ameryki. W języku guarani nazywana jest ombu, co oznacza cień. Bujne liście wiecznie zielonej byliny od zawsze stanowiły dla południowoamerykańskich Indian doskonałe schronienie przed ostrym słońcem i ulewnym deszczem.

Puchowiec wspaniały

Ceiba speciosa

Dojrzałe owoce drzewa pękają, uwalniając biały puch. Jego włókno zwane jest kapokiem. Dzięki sprężystości i lekkości dawniej wykorzystywano je do wypełniania kamizelek ratunkowych. W kulturze Majów rośliny te uważane były za święte. Traktowano je jako łącznik między światem podziemnym a niebiosami. Hiszpanie określają go mianem “pijanego kija”, co zapewne wiąże się z butelkowym kształtem pnia, w którym, w okresie suszy gromadzi się woda.

Judaszowiec

Cercis siliquastrum

W wiosennym pędzie Judaszowiec puszcza w róż pąki z konarów. Rozmowa z nimi konieczna jest i niemożliwa. Mijamy go nieświadomi, iż swą nazwę – cercis siliquastrum (po portugalsku – olaia) wiąże z legendą, według której obsypaną kwieciem gałąź jego przodka uścisnął kiedyś stryczek Judasza. Kiedy odebrał on sobie życie, jego krew zalała niepokalanie białe płatki rośliny. Dziś obłędny róż olaias jest pierwszym zwiastunem wiosny.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podobne posty