fbpx
Przejdź do treści

FAMILOKI PO LIZBOŃSKU

Poznaj historię Lizbony

Często mijamy je bezwiednie, w drodze na kolejny punkt widokowy. Nie poświęcamy im uwagi, na którą zasługują. Mają nam przecież tyle do opowiedzenia. Przeżyły rewolucję i doskonale znają wartość ludzkiej pracy.
 

Gorączka XIX wieku

W drugiej połowie XIX wieku rozentuzjazmowany tłum zalał ulice Lizbony. W dobie nieokiełznanej industrializacji, wielu mieszkańców portugalskich wsi, zaczęło szukać szczęścia w stolicy. W pół stulecia populacja wzrosła niemalże trzykrotnie. Wysyp kominów nie był jednak proporcjonalny do możliwości mieszkalnych miasta. Zdesperowani przyjezdni zaczęli okupować ruiny opuszczonych po 1834 roku¹, klasztorów i wszechobecne, od czasów arabskich, patia. Warunki nie do życia wzbudziły konieczność zmian.
 
U schyłku XIX wieku, przejęte pracowniczą niedolą, miasto zaczęło się rozrastać. Powstały dzielnice przeznaczone wyłącznie dla klasy robotniczej, takie jak – Campo de Ouriqe, które dziś bije szykiem i zatrważającymi cenami nieruchomości. Ale dopiero wielkie serce matki Republiki prawdziwie zatroszczyło się o los ludu.
 

Vilas operárias

Z czasem, patia zaczęły się przekształcać w osiedla pracownicze – vilas operárias, miejsca, którym istotność jakości życia etatowców nie była obca. Ochrzczone przez tygrysy biznesu, osiedla, przybierały finezyjne nazwy – Vila Lolanda, Vila Maria, czy Vila Berta, często czerpiąc inspirację z imion ich żon i cór. W ciągu niecałych trzydziestu lat zostało zarejestrowanych 405 wiosek. Relatywnie niskie czynsze i dziarska brać sąsiedzka przyciągały coraz większe rzesze zainteresowanych.
Istnienie lizbońskich familoków, z jednej strony, przyczyniło się do kształtowania społeczności lokalnych, z drugiej doprowadziło do pewnej segregacji społecznej. Dlatego też, w 1930 roku miasto zakazało ich dalszej konstrukcji. Jedną z ciekawszych vilas operárias jest perła lizbońskiej dzielnicy Graça – Vila Operária Estrela d’ouro.
 

Brać spod złotej gwiazdy

Nieśmiała Vila Operária Estrela d’ouro, córka wielkiego architekta Norte Júnior i słodkiego Galicyjczyka – cukiernika Agapito Serra Fernandes zrodziła się ze snu. Snu o tych, którzy wespół w zespół tchną ducha niespiesznej pracy w łysy czubek Lizbony. Ceramiczny zegar zawsze wskazuje tutaj słuszną 19, godzinę końca dnia pracowniczego. Brać spod Złotej Gwiazdy doczekała się nawet własnego kina Royal Cine, w którym został wyświetlony pierwszy film dźwiękowy w mieście. Niestety, w 1976 roku kino zostało zamknięte. Dziś grają tutaj tylko portugalską biedronkę, ale w dziale rybnym można spotkać dorsze, które pamiętają lata premiery.
 
 

Przypisy

¹ 1834 r. – koniec wojny domowej w Portugalii (1828-1834); zwycięstwo sił liberalnych, wydanie dekretu stanowiącego o wypędzeniu bractw zakonnych z kraju.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podobne posty